Odsłony: 2618

Raport_02 z pokładu Ewy 3 – 15 maja 2018.

 Oto zapowiadany ciąg dalszy. Dziś trzeci dzień eksplorowaliśmy Brugię – naprawdę warto ale o Brugii będzie później. Teraz ciąg dalszy rejsu.

Z Lejdy dotarliśmy w środę (2.05) do Goudy – znanej każdemu Polakowi jako niekwestionowanej stolicy „żółtego sera”; oczywiście będzie lektura obowiązkowa o „żółtym serze”.

Sery

Holandia produkuje rocznie 800.000.000 kg „twardych” serów czyli 47 kg na „statystycznego Holendra” (który zjada ok. 15 kg); resztę eksportuje do 130 krajów świata; znane fabryczne marki (na ogół nie zastrzeżone) serów holenderskich to: Beemster, Edammer, Frico, Kernhem, Leerdammer, Maasdammer, Maaslander, Milner, Old Amsterdam, Old Alkmaar, Zaanlander; udokumentowana historia sera ma ponad 2000 lat – wzmiankował o nim już Juliusz Cezar w dziele „O Wojnie Galijskiej”; jego produkcja polega na: ścięciu niezakwaszonego mleka krowiego podpuszczką (enzymem trawiennym znajdującym się w żołądku cielaka), odciśnięciu serwatki, uformowaniu z sera kręgu lub kuli (ewentualnie z dodatkiem przypraw), peklowaniu w solance, pokryciu parafiną (niegdyś woskiem) i „dojrzewaniu” (przechowywaniu w odpowiednich warunkach) od 10 tygodni (niderl. jong belegen) do ponad 14 miesięcy (niderl. oude kaas); im ser jest starszy tym jest twardszy, kruchy, mocny w smaku i droższy. Kilkuset wiejskich producentów sera produkuje nadal w tradycyjny sposób najlepszy ser - boerenkaas (ser chłopski), sprzedawany na cotygodniowych targach w każdym holenderskim miasteczku.

Prawo hurtowego handlu serem było wpisane do praw miejskich i wiązało się z posiadaniem „wagi serowej” - budynku w którym obowiązkowo ważono (odpłatnie) sprzedawany ser; zachowało się ich ponad 40; są to na ogół małe muzea (w niektórych można również kupić ser). Już w XVI wieku ser sprzedawano hurtowo na licytacjach zgodnie z określonym rytuałem (sprawdzenie jakości, transport, dobicie transakcji); obecnie w pięciu miastach (Alkmaar, Edam, Gouda, Hoorn, Woerden) jest to cotygodniowa (w sezonie) rekonstrukcja historyczna (popularna atrakcja turystyczna).

W sezonie co czwartek w Goudzie odbywa się właśnie takie „przedstawienie” na głównym placu (jest tu renesansowy budynek wagi z XVI w) – to niezły cyrk ale w tle odbywa się normalny targ; liczne stragany z serami, z którymi ser z „Biedronki” ma tylko wspólną nazwę; dziesiątki rodzajów i smaków; ceny: od 6 -7 euro/kg (młody) do 13 – 15 euro/kg (2 – 3 letni); zrobiliśmy spore zapasy; 3 – letni to coś wyjątkowego. Wyjątkowy i warty zwiedzenia jest gotycki kościół św. Jana Chrzciciela (patrona miasta); zbudowany w roku 1278; jest najdłuższym (123 m) kościołem w Niderlandach; godne podziwu są 72 witraże; 61 (w tym 29 dużych) z lat 1530 – 1603 o treści biblijnej i historycznej; to ponad połowa zachowanych w Holandii witraży z XVI – XVII w; powód jest dosyć prosty; kościoły stały w miastach ufortyfikowanych i niestety na ogół wylatywał w powietrze arsenał (15 – 50 ton czarnego prochu) co „załatwiało” dzielnicę i wszystkie szyby w mieście (np. Lejda, Delft,...); szczęśliwie Gouda uniknęła takiej katastrofy i witraże się zachowały; studiowaliśmy je 3 godziny (z świetnym audiogidem) – naprawdę było warto.

 
Ciąg dalszy nastąpi wkrótce; niestety bez fotek (pliki są zbyt duże na „portowy internet”).